Sygnały myśliwskie
Sygnalistyka łowiecka jest tak stara, jak zbiorowe polowanie.
Narodziła się kilkadziesiąt tysięcy lat temu, w epoce kamiennej. Stworzyła ją praktyczna konieczność
porozumiewania się. Niedoskonałość broni powodowała, że na dużego i niebezpiecznego zwierza można
było polować jedynie dużą grupą łowców. Początek sygnalistyki łowieckiej to właśnie konieczność
komunikowania się między sobą poszczególnych uczestników łowów, czy też całych ich grup. Z czasem do
wartości czysto użytkowych sygnałów łowieckich dołączył ich walor obrzędowy i artystyczny.
Dzisiejsza sygnalistyka myśliwska to połączenie wszystkich trzech sfer, w których sygnały
funkcjonują - komunikacyjnej, obrzędowej i artystycznej.
Najstarsze, archeologiczne
szczątki myśliwskich instrumentów muzycznych liczą sobie około 30. tysięcy lat. Są to pozostałości
po kościanych piszczałkach. Rozwój sygnalistyki, czyli możliwość wydobywania co raz to nowych
dźwięków, jest ściśle związany z rozwojem instrumentów. Kolejny etap, po kościanych piszczałkach, to
myśliwskie instrumenty sygnałowe, wykonane z rogów zwierząt. Stąd z resztą ich współczesna nazwa :
nawet metalowe instrumenty muzyczne, używane w łowiectwie, lub wywodzące się z praktyki polowania,
nazywamy popularnie rogami. Początek sygnałów, granych na rogach, na naszych ziemiach sięga
starożytności. Ówczesne rogi myśliwskie, wykonane najczęściej z urożenia rodzimych zwierząt,
rzadziej obcych np. bawołu, przetrwały w prawie niezmienionej formie do dziś. Można z nich wydobyć
kilka niskich, głuchych w swej barwie, ale w miarę donośnych dźwięków. Pozwalało to na układanie
prostych, kilkutonowych melodii. Klasyczny przykład takiego instrumentu to "Róg wojskiego".
Oczywiście, zawarty w "Panu Tadeuszu" opis koncertu wojskiego na rogu bawolim to literacka fikcja. Z
takiego rogu nie dało się, po prostu, wydobyć całego bogactwa dźwięków, jakie przedstawia nasz
wieszcz (Mickiewicz nie tylko w tym miejscu wykazuje nieznajomość myśliwskich realiów swojej epoki).
Na potrzeby kinowej ekranizacji narodowej epopei Andrzej Wajda wykorzystuje dźwiękowy "podkład",
wykonany na waltorni. Około XV wieku, równolegle z rogami naturalnymi, zaczynają funkcjonować
myśliwskie instrumenty muzyczne wykonane z metalu. Rozwój technik rzemieślniczych doskonali je.
Można wydobywać więcej dźwięków. Ich barwa jest czystsza i donośniejsza.
Rozkwit sygnalistyki łowieckiej na naszych ziemiach przypada na czasy
od późnego średniowiecza do końca XVIII wieku. Jest to czas największych puszczańskich łowów,
organizowanych przez dwór królewski, książęta i magnaterię. Tamtejsza sygnalistyka łowiecka
obejmowała przynajmniej sto różnych sygnałów, dzięki którym polowanie z udziałem kilkuset myśliwych,
naganiaczy, psiarczyków, innej służby i taborów było w ogóle możliwe do przeprowadzenia.
Sygnalistyka łowiecka upadła wraz z Rzecząpospolitą. Zabory i stały regres gospodarczy właścicieli
wielkich dóbr ziemskich, w których można było przeprowadzać tak gigantyczne łowy, spowodowały, że
sygnalistyka myśliwska w tak szerokiej postaci stała się zbędna. Poza tym sygnały myśliwskie,
postrzegane jako element tradycji narodowej, nie były akceptowane przez zaborców, zwłaszcza
Rosjan.
Współczesna sygnalistyka łowiecka swój początek
bierze w wieku XIX. Wywodzi się z Niemiec, jak większa część naszej obyczajowości myśliwskiej. Dziś
w kniei słychać prawie wyłącznie nieduże blaszane instrumenty, tzw. rogi Plessa. Rzadziej grają duże
francuskie rogi parforce, używane pierwotnie do polowań konnych. Sporadycznie w kniei słychać
tradycyjne rogi, wykonane z urożenia dużych zwierząt, najczęściej bawołu.
Do dziś zachowało się w tradycji polowania, wraz z zapisem nutowym,
około 60. sygnałów myśliwskich. Spora ich część zatraciła już rację bytu na łowach np. sygnał
"Przywołanie kobiet". Na współczesnych polowaniach gra się poniżej 30. sygnałów. Faktyczną
popularnością cieszy się zaledwie kilkanaście. Sygnały łowieckie, tak dziś, jak i 300 lat temu,
możemy ogólnie podzielić na sygnały informacyjne i obrzędowo-uroczyste. Pierwsze z nich nadal
wypełniają rolę przekaźnika praktycznych informacji między uczestnikami polowania. Kolejne
podkreślają uroczysty charakter wydarzenia, bądź sytuacji, jakie zaistniały w trakcie
łowów.
Sygnały, które dziś rozbrzmiewają w polskiej
kniei to :
Pobudka - budzi myśliwych ze snu np. podczas
kilkudniowego polowania.
Powitanie - sygnał uroczysty. Wita uczestników
łowów.
Zbiórka
myśliwych - wzywa uczestników polowania do odprawy przed
polowaniem.
Apel na
łowy - sygnał natury bardziej obrzędowej, niż
praktycznej : Wszystko gotowe, można rozpoczynać polowanie.
Naganka naprzód ! -
Jeden z nielicznych sygnałów, umieszczony w aktualnych przepisach łowieckich. Nakazuje
kierownikowi naganki, by ta ruszyła w miot. Informuje myśliwych o rozpoczęciu pędzenia. Do naganki
skierowanych może być więcej sygnałów porządkowych - "Naganka szybciej !", "Naganka wolniej!",
"Prawe skrzydło naganki szybciej", "Naganka równaj!", "Naganka stój!" itd.
Zakaz strzału w miot - kolejny sygnał, zawarty w przepisach łowieckich. Naganka jest
za blisko, wolno strzelać wyłącznie poza miot. Koniec pędzenia, rozładuj broń - trzeci i ostatni
sygnał, umieszczony w ministerialnym rozporządzeniu o zasadach wykonywania polowania. Oznacza koniec
pędzenia i obowiązek rozładowania broni. Myśliwy może opuścić swoje stanowisko.
Posiłek - ogłasza przerwę w polowaniu, przeznaczoną na śniadanie-obiad.
Kolejna grupa to sygnały grane na śmierć zwierza. Jest ich
kilkadziesiąt. Praktycznie gra się kilkanaście, odpowiadających kilkunastu gatunkom zwierzyny.
Sygnały te rozbrzmiewają po zakończeniu polowania, przy ułożonym pokocie. Koncert taki przyjął nazwę
"otrąbienie pokotu". Sygnały z tej grupy informują o wyniku polowania. Jednak przede wszystkim są
wyrazem szacunku dla upolowanej zwierzyny, hołdem oddanym zwierzowi i swoistym pożegnaniem zwierzyny
z jej knieją.
Najpopularniejsze to
:
Do sygnałów, o których warto wspomnieć należy
niewątpliwie bardzo melodyjny Żubr na rozkładzie, Niedźwiedź na rozkładzie oraz kozica na
rozkładzie. Są to sygnały, które niegdyś przepełniały knieje i dąbrowy, a które w obecnych
czasach cieszą jedynie ucho uczestników konkursów sygnalistyki myśliwskiej.
Łoś na rozkładzie - jest również rzadkim sygnałem naszych kniej, ponieważ zwierze
to jest objęte całorocznym okresem ochronnym.
Do najpospolitszych utworów należy niewątpliwie: Jeleń na rozkładzie, Daniel na
rozkładzie, Sarna na rozkładzie, Dzik na rozkładzie, Lis na rozkładzie, Zając na rozkładzie.
O ptactwie łownym na rozkładzie informuje jeden sygnał, wspólny dla wszystkich gatunków
ptaków łownych, Pióro na rozkładzie. Wyjątek wśród "pióra" stanowi zapomniany głuszec oraz
bażant - złotopióry klejnot naszych pól ma własny sygnał. Jeśli w trakcie polowania dokonywana jest
uroczystość myśliwskiego pasowania - sygnalista gra Pasowanie. Ten sam sygnał stanowi muzyczną
oprawę myśliwskiego chrztu. Sygnałem Król polowania honoruje się myśliwego, który zdobył ten
zaszczytny tytuł. Łowy kończy sygnał Koniec polowania. Niekiedy, właśnie na koniec polowania, grany
jest sygnał Halali. Sygnał ten ma stary rodowód, wywodzący się z czasów polowań konnych. Grano go
pierwotnie w kulminacyjnym momencie polowania. W chwili, w której psy dopadły ściganego jelenia.
Poszczególni myśliwi, rozjeżdżający się do domów, żegnani zaś sygnałem "Pożegnanie". Jeśli łowy
trwają kilka dni - na spoczynek wzywa sygnał "Caprzyk". Najbardziej uroczystym sygnałem jest Darz
Bór, pełniący faktycznie rolę myśliwskiego hymnu.
Polska sygnalistyka myśliwska odradza się po kilkuset latach niebytu. Okres pierwszych lat
po II Wojnie Światowej też nie był dla niej najszczęśliwszy. Tradycje łowieckie nosiły wówczas
piętno wielkopańskich fanaberii. Obecnie zwiększa się ilość myśliwych, grających sygnały. Nie bez
znaczenia jest dostęp do dobrej klasy instrumentów. Barierą może być jedynie ich cena. Większość
okręgowych komisji tradycji łowieckich organizuje kursy dla przyszłych sygnalistów. Doskonałe
zespoły sygnalistów działają we w technikach leśnych i na wydziałach leśnych wyższych uczelni.
Organizowane są regionalne, krajowe i międzynarodowe spotkania i konkursy sygnalistów. Sztandarowa
impreza to doroczny konkurs "O róg wojskiego". Ciekawostką jest fakt, że owo przechodnie trofeum
konkursu, doskonała replika starodawnego rogu myśliwskiego, wykonana istotnie z rogu bawolego,
zostało wypożyczone od Polskiego Związku Łowieckiego przez filmowców, realizujących " Pana Tadeusza"
Andrzeja Wajdy. Filmowy wojski jednak udawał, że gra. Dźwięk "podłożył" waltornista. Nadal jednak
przed polską sygnalistyką łowiecką wiele do zrobienia. Daleko nam do np.
Niemiec.
Wiele sporów budzi to, których
sygnałów należy wysłuchać z odkrytą głową. Ilu myśliwych tyle wersji. Problem ten ilustruje przy
okazji ogólnie zły stan polskiej sygnalistyki łowieckiej. Zdarzają się tragikomiczne sytuacje np.
myśliwi zdejmują kapelusze, bo sygnalista gra ... śniadanie ! Bezwzględnie odkrytej głowy
wymagają wszystkie sygnały otrąbienia pokotu i sygnał "Darz Bór".
Trudno wymagać od każdego myśliwego, by grał sygnały łowieckie. Jednak
każdy myśliwy, zaopatrzony przez naturę w słuch muzyczny, powinien sygnały rozpoznawać. Sklepy
myśliwskie oferują kasety i płyty z sygnałami, zarejestrowanymi przez doskonałych, zawodowych
muzyków. Kulturalny uczestnik polowania, myśliwy szanujący tradycje, powinien się z nimi osłuchać i
- przynajmniej podstawowe – zapamiętać